niedziela, 30 sierpnia 2015

Od 19 lat posiadam skarb

W życiu różnie bywało.
Stanowczo odstawałam od innych.
Nie wiem, czy lubiana, czy nie.
Na pewno z kompleksami mocno ukrytymi, Tak mocno, że nikt by nie odgadł i dalej nie odgaduje.
Mój największy problem - pomyślenie o sobie dobrze,
Pojedyncze sytuacji - wiem, że robię dobrze
Całość - hmm, niekonieczne dobre podsumowanie na swój temat,
Czuję się najlepiej w swoim mieszkaniu. Nie, nie dlatego, że uciekam przed światem, tak nie jest i nie będzie. Dlatego, że to mój azyl. Tu odpoczywam po dniu, nabieram mocy na dzień następny, To moje miejsce, którym się cieszę w każdym dobrym i złym momencie mojego życia.
Mój dom daje mi tę możliwość. Wzmacniam się i wiem, że będę zmieniać na lepsze to co jest nieprzychylne, krzyknę NIE gdy dostrzegę niesprawiedliwość. Obronię, jak będzie trzeba, zamilknę, gdy nie będzie potrzeby mówienia.
Zmienię w sobie, albo postaram się zmienić, to co złe, nie zmienię tego, co słuszne, nawet jak innym nie pasuje. Nie przestanę pomagać, nie przestanę myśleć, co zmienić, żeby komuś było lepiej, nie przestanę szukać sprawiedliwości, nie przestanę wierzyć i nie przestanę cieszyć się swoim skarbem,
Wbrew pozorom, nie chodzi mi tu o mój dom, chociaż może troszkę,
To przecież moje miejsce, które dzielę ze swoim skarbem - moim synem,
Pisałam już o nim - ale teraz zbliża się ciężka dla matki chwila - przeprowadzka na czas studiów do Warszawy,
On wie, jak bardzo go kocham. Chcę, żeby też zawsze, gdy będzie mu źle, wrócił do tego wpisu, żeby przeczytał to, co o nim piszę.
Ostatnio mój syn pomógł mi w pracy. Był tłumaczem. Powiedział jedno zdanie, które zapadło mi w sercu i pamięci.
"To jest moja mama, moja przyjaciółka"
Nawet ja, nie znając angielskiego zrozumiałam to, bo powiedział to też swoimi oczami.
Czy można doczekać się piękniejszych słów, kiedy 19 latek mówi tak o mnie przy ludziach, których widzi pierwszy raz w życiu?
Tak, mój syn jest też moim przyjacielem. I to jest jedyna przyjaźń, której ufam i wierzę bezgranicznie.
Nasza przyjaźń trwa 19 lat, nigdy nienaruszona, niezapomniana i niesielankowa (bo by była fałszywa), bo przecież każdy z nas ma emocje.
Nie narzucam się swojemu synowi naciągając go na zwierzenia. On wie, że zawsze i wszędzie jestem gotowa na wysłuchanie, gdy chce posłuchać rady - spróbuję mu pomóc, gdy chce pomilczeć i pobyć razem - będę. Gdy źle jemu lub mnie, któreś leci do sklepu po lody, owoce i wszystko, co nie powinniśmy jeść - włączamy filmy i spędzamy czas razem, chociaż od czasu do czasu coś kujnie - robota czeka.
Niech czeka, to nasz czas,
Razem się modlimy, czytamy Biblię, chociaż czasem się nie ma nastroju.
Z nim od dziecka podejmowałam decyzję. O rozwodzie zdecydowałam, gdy z nim porozmawiałam, co o tym myśli. Mój mały wówczas syn powiedział wtedy: "mamo, jak Ty będziesz szczęśliwsza, też będę szczęśliwy".
Nie jestem zwolennikiem nie mówienia dziecku tego, co mu niewygodne, To się potem mści. Ono nie powie Ci, tego, co ważne.
Synku - od zawsze Ci mówiłam, kiedy byłeś jeszcze bardzo malutki - wziąłeś się na świecie z moich marzeń. Niczym nie odstajesz od tego, co sobie wyobrażałam na Twój temat. Nadal jesteś dowodem, że marzenia się spełniają. I to się nigdy nie zmieni.
Masz wielu przyjaciół, znajomych, dziewczynę, Widzisz ile osób potwierdza moją opinię o Tobie, Mówią tak nawet ludzie, którzy Cię spotkali tylko raz, Nie jest więc to ślepe widzenie matki.
Zmieniaj się tak jak ja. Pielęgnuj to co dobre, zrezygnuj z tego, co niewłaściwe,
Kocham Cię jak szalony szaleniec najbardziej na tym szalonym świecie. Ci, co nie chcieli poznać, jaki jesteś - żal mi ich, bo nie wiedzą co stracili.
Nie zajmujmy się nimi. Niech żyją i mają się dobrze.
Jesteśmy ponad to.
Mama

2 komentarze:

  1. Szalenie wzruszający wpis, poryczałam się normalnie. Trzymam za Was mocno kciuki <3

    OdpowiedzUsuń