sobota, 4 kwietnia 2015

Świąteczne błędy


Zaczyna się od reklam w telewizji
"z czym kojarzą mi się święta wielkanocne? Z jajkiem, nie ma mowy o świętach, gdy nie ma jajek, żurku, barszczu, sałatki jarzynowej, babki wielkanocnej i tak dalej". Ok, ktoś może powiedzieć, to reklama, muszą reklamować towar, żeby sprzedać. Ok - dobra - reklama.
A potem życzenia "zdrowych wesołych świąt, wesołego jajka, sukcesów, miłości, radości i gości". Potem zastawione stoły uginające się od przysmaków. 
I wszystko byłoby ok.
Gdyby to było na drugim miejscu. Albo trzecim, czwartym, czy dziewięćdziesiątym. 
Najbardziej mnie boli, że tak właśnie odbierają święta ludzie, którzy mówią, że wierzą w Boga. 
Co jest ważniejsze? Mówisz Bóg? Mówisz zmartwychwstanie? Mówisz krzyż?
Tymczasem skupiasz się na niejedzeniu mięsa, poście w wielkim tygodniu, kolejnej rocznicy śmierci papieża. Czy zdajesz sobie sprawę, że katolicy bardziej celebrują śmierć swojego papieża, niż śmierć męczeńską Chrystusa? Zwłaszcza w tym roku, gdy święta zbiegły się terminowo z waszą rocznicą?
Zatrzymaj się chwilę i posłuchaj.
Zastanów się, co zrobił dla Ciebie Chrystus? Zastanów się, dlaczego cierpiał, mimo, że był Synem idealnym i Bóg nie miał nic Mu do zarzucenia? Dlaczego skazał go na śmierć? Dlaczego zmarł jako męczennik, mimo przeraźliwego strachu i bólu? 
Zastanów się, czy jesteś chrześcijaninem? Czy jesteś człowiekiem wierzącym?
Czy wiesz, że Jezus zmarł za Twoje grzechy? Te, które popełniłeś i te, które popełnisz? Że wziął na siebie wszystkie Twoje grzechy i dlatego Bóg skazał Go na śmierć? I dał jednocześnie mu życie wieczne i zmartwychwstanie? Żebyś i Ty, jeśli w to bezsprzecznie uwierzysz, nigdy nie umarł?
Jeśli w to wierzysz bezwarunkowo, bez nauki i potwierdzeń, będziesz miał zbawienie. 
Jeśli w to wierzysz pomaluj pisanki, upiecz babkę, to nie jest zakazane. Ale zawsze pamiętaj, co jest symbolem Wielkanocy. Pusty krzyż, bo Jezus zmartwychwstał i jest symbolem zwycięstwa życia nad śmiercią. A nie symbolem śmierci Jezusa.
Życzę Ci tej świadomości i życia w niej do końca swoich dni. 

czwartek, 2 kwietnia 2015

Bo ja jestem dobrym człowiekiem

Miałam dziś nie pisać, bo nie mam dobrego dnia
Ale nie dam rady. Nie mogę nie napisać.
Boże, wiem, że mam być cierpliwa i łagodna.
Ale nienawidzę fałszu i obłudy
"Jestem dobrym człowiekiem, żyję uczciwie i nie krzywdzę innych, powiedział jeden człowiek, jednocześnie dodając, "bezdomny jest pijanym flukiem, nie jest człowiekiem, nie zasługuje na mój szacunek, a empatia moja równa się zeru".
Tak powiedział człowiek, który na pewno lata do kościółka na 45 minut i przez 45 minut udaje, że kocha bliźniego swego jak siebie samego. Jak bardzo musi siebie nienawidzić, uważać się za nie człowieka, nie ma dla siebie szacunku i empatia spada do zera".


Tak powiedział człowiek, który śladem kościoła katolickiego katuje się dietą cud - czyli postem, bo jak będzie omdlewał z głodu i wściekał się z powodu burczenia w brzuchu będzie uchodził za dobrego chrześcijanina. Może inny człowiek, któremu będziesz głośno ogłaszał, jak ty pięknie pościsz, będzie uważał, że jesteś dobrym chrześcijaninem. Ale Bóg widzi i twoje opinie na temat drugiego człowieka i twój brak szacunku i brak empatii. Jemu kitu nie wciśniesz.
Tak powiedział człowiek, który Wielkanoc spędzi zażerając się jajkami i nie myśląc o tym co naprawdę stało się lat temu dużo, że Jezus zmarł za każdego człowieka i za jego grzechy, aby mógł być zbawiony. Każdy człowiek, także ten, który jest bezdomny, który pije. On nie ocenił go jako fluka i ciesz się, że tego nie zrobił. Bo patrząc na ciebie mógłby wydać swoją opinię na twój temat.
Skoro tak pięknie i pokazowo obchodzisz wielki tydzień, to zatrzymaj swoje złe myśli i pomyśl, co możesz zrobić, aby Bóg cieszył się z tego, co robisz i myślisz. A nie opluwasz innych, za których zmarł jednocześnie uważając się za super człowieka.

środa, 1 kwietnia 2015

Powrót

Czuję się, jakbym zdradziła swój blog
Wstawiałam jedynie artykuły, ale teraz czas wrócić i pisać, pisać i pisać. Bo jest co.
Chyba jest.
A na pewno są przemyślenia. Są i to niezbyt fajne. Temat, choć ja osoba zupełnie niepolityczna, wybory.
Tak się zastanawiam. I myślę i kombinuję.
W Polsce jest źle. Może nie narzekam na prawo (chociaż pozostawia wiele do życzenia), ale bardziej na tzw. ludzi prawa, którzy świetnie swoim lewym prawem lawirują tak, aby sukinkotowi żyło się dobrze, a człowiekowi źle. Ciągłe oszustwa, afery, niesprawiedliwość na każdym kroku, wykorzystywanie. I nie tylko ze strony zwykłego Kowalskiego - podkreślam ZWYKŁEGO drogi Kowalski, bo w niczym lepszy nie jesteś, choć dziwnie silnie ci się wydaje. Ale i od strony rządu. Potajemne spotkania w nocy. Sprzedaż wszystkiego co polskie. Państwowe lasy sprzedać, węgiel sprzedać, bursztyn sprzedać, miedź sprzedać. I żeby jeszcze coś mieć z tej kasy. Społeczeństwo z tego żyć będzie? Lepiej będzie? Bardziej bogato? Figa! Zamiecie się pod dywan, przykryje kurzem w sprayu i nic nic nie było.
Nie rozumiem, po co sprzedawać kopalnie, lasy? Po co sprzedawać bogactwo naturalne, jak właśnie to jest źródło pieniędzy dla każdego. I dla państwa i dla społeczeństwa. Tylki ruszyć drodzy rządzący jak i co zrobić aby było uczciwie i bogato. Sprzedać każdy frajer potrafi. Chyba, że wy jesteście frajerami. Jesteście? To do widzenia. Już podziałaliście w Polsce, Aż do czwartego pokolenia wasze dzieci nie tylko będą miały co jeść, a jeździć wypasionymi brykami. Czas na pożegnanie, Tylko ... dlaczego wciąż was wybierają??? Jesteście zdolnymi manipulatorami, a może ludzie - Polacy są przyzwyczajeni do zła, oszustw i boją się lepszego? A może boją się nieznanego złego, bo nikt gwarancji nie da, że do rządu zbliży się ktoś uczciwy.
Nie bójmy się zmian. Dopóki one nie nastąpią dalej będziemy pracować za psie pieniądze, nadal będziemy ofiarami przestępstw i przekrętów, Nadal nic się nie zmieni. Nie bądźmy jak naród uciśniony, który musi kochać swoim przywódców, bo inaczej kulka w łeb. Nie zmieni się teraz? Bo znów ktoś, kto miał być uczciwy będzie nieuczciwy? Nie szkodzi. Spróbujemy zmian przy następnych wyborach. Dając pewność wygranej oszustom narażamy się na kolejne "przygody" i wyjazdy z Polski, żeby gdzieś godnie żyć. Jak zobaczą, że ich zmieniamy, bo nie zrobili tego, co obiecali. zaczną trząść portami i nie będą pewni jutra, tak, jak my wciąż przy ich rządach pewni nie jesteśmy.
Czas na rewolucję.

To nie powroty do historii, to nie duma z przeszłości, nie pomniki i rocznice tworzą z nas Polaków (choć to oczywiście wskazane), ale budowanie nowej historii. Dlaczego nasze wnuki i prawnuki mają się uczyć z podręczników historii jedynie do końca PRL-u a potem czytać ciągu dalszego historii Polski nie będzie, bo szkoda słów - kiła i mogiła?
Nie chcę takiej Polski i nie chcę nie tworzyć historii.
Te partie już zawiodły, ci ludzie też.
Czas na przyszłość a nie tkwienie w .... marazmie na przykład.