środa, 13 sierpnia 2014

Smutek

Miało być pięknie
Radość, szczebiot dzieci, miłość rodziców i patrzenie z dumą, jak rosną
Dziś płacz, żal, rozpacz i walka o kolejne życie.
Żeby chociaż to przetrwało
Smutek, ciężkie myśli i modlitwy szeptane
połykane łzy współczucia
i ręka i myśli wspierające
Zaduma, złość czasem, zapytanie
czy naprawdę to, co mnie martwi
jest warte mojego zmartwienia?
Brak kasy, bałagan w życiu
niewarte właściwie uwagi
co to za zmartwienia, jedynie spędzające spokój z duszy
powinny trwać chwilę,
chwilę, bo strzepywane ręką z ramienia, serca i barków
niewarte zastanowienia
warte zapomnienia
takie żadne, do nadrobienia i wyciągnięcia wniosków z błędów,
jakie to zmartwienia"?
Dziś smutek, nie mój własny
czyjś, przeze mnie przejęty, współdzielony
nie wiem, czy mam prawo do jego odczuwania
nie mam prawa, do jego narzucania
mogę tylko trwać obok
i czekać na pozwolenie.
Pozwolenie przytulenia.




wtorek, 12 sierpnia 2014

Nowa odsłona - bo czasem w życiu trzeba coś zmieniać

Dawno nie pisałam.
Nie to, że nie miałam o czym. Ogólnie mam dużo do gadania, czasem za dużo. Czasem to dobrze, czasem to źle. Aa no tak, ja nie o tym.
Nie pisałam ponieważ miałam zatrzęsienie roboty, potem nie pisałam, bo pozwoliłam sobie na 2 dni urlopu, a potem nie pisałam, ponieważ znów mam zatrzęsienie roboty. A teraz mam jeszcze i remont. Jednak zachciało mi się zmian nie tylko w mieszkaniu, ale też i na blogu. Zmieniłam kolorki, ustawienie postów i zobaczymy jak to będzie działało. A jak już postanowiłam wprowadzić zmiany na blogu, to także postanowiłam coś napisać.
Toteż niniejszym piszę.
Tytuł dzisiejszego posta to nowa odsłona, ale nie tylko w sensie dosłownym. Chodzi także o przenośnię. Ostatnio rozmawiałam ze swoim bratem. Powiedział mi, najłatwiejszą w życiu wymówkę dla każdej sytuacji "jestem jaki jestem i się nie zmienię". Znajome, nieprawdaż? I nic bardziej głupiego człowiek nie jest w stanie chyba wymyślić. Ile jest pięknych nawoływań "nie zmieniaj się dla innych, bądź sobą" Hmm, z jednej strony, pewnie tej mniej znanej społeczności, to uważam, że hasełko niezłe, ale JEDYNIE w przypadku, gdy chodzi o niewtapianie się w tłum, niestosowanie się do przysłowia "gdy dostaniesz się między wrony, będziesz krakać tak jak one", niekrzyczenie z innymi TAK, gdy w sercu i rozumie swoim słyszysz NIE. Ale jedynie w tym wypadku, a nie dlatego, że tak wygodniej, tak się nie oberwie po głowie, nie poniesie się konsekwencji. Brr, stanowczo nie dla mnie. Z drugiej strony zaś: jestem jaki jestem i się nie zmienię - w każdym przypadku? Biję żonę, męża, dziecko - jestem jaki jestem i się nie zmienię? Piję na potęgę, przepijam każdy pieniądz - jestem jaki jestem i się nie zmienię? Nie umiem pracować, nie umiem znaleźć pracy - jestem jaki jestem i się nie zmienię? Nie mam wiary i nadziei - jestem jaki jestem i się nie zmienię? Na tym polega życie? Jestem przegrany i też się nie zmienię? Wygodne, choć na dłuższy dystans - uważaj. Oberwiesz od życia, aż pójdzie gwiiizd.
Zmieniaj się zatem człowieku i dla siebie i dla innych - przyjaciół, sióstr, braci, rodziny.
Bo Ty poniesiesz konsekwencje i te dobre i te złe.
Zapytaj siebie: Jaki jestem? Czy ktoś przeze mnie cierpi? Czy komuś sprawiam przykrość? Czy w swojej doskonałości, naprawdę jestem doskonały? Czy dobrze się czuję z każdym swoim zachowaniem?
Odpowiedz tylko sobie. Innym pokaż się w nowej odsłonie
Z nowymi kolorkami, nowymi ustawieniami i nowymi poglądami i zachowaniami.
Tak, trudne. Czasem niewygodne, dla własnego ego, dla własnej dumy. Wiem, znam to. Trudne.
I nie mów: jestem jaki jestem i się nie zmienię.
Zapytaj jaki jestem i czy mam coś z tym zrobić?
Rozejrzyj się po otoczeniu, spójrz na swoje odczucia i będziesz znał odpowiedź.

Jaka jestem? Czy mam coś z tym zrobić?

Tak. Mam.