sobota, 22 marca 2014

Uparcie i skrycie ...


Uwielbiam tę piosenkę.
I to wykonanie - Edyta Geppert hmmmm
Ale ja nie o tym
Bardziej to wytłumaczenie, tego, że nie piszę tak często jak kiedyś
Spojrzałam na swoją statystykę, kiedyś miesięcznie 44 wpisy i zawsze coś do powiedzenia
W marcu 1
Naprawdę chciałam, czasem słów brakowało, rzadziej tematu, najczęściej brak czasu
Pracuję naprawdę intensywnie 7 dni w tygodniu po 16 godzin.
I co?
Za dużo według prawa
Zabrali mi alimenty z funduszu alimentacyjnego. Za dużo zarobiłam
I tak się zastanawiam
Jak to działa? Zamiast zachęcać do zarobku, samodzielności i wspierania, w jakikolwiek sposób - naprawdę nie musi być finansowy, to pismo z MOPS - badanie sprawy, czy nie wzięłam bezpodstawnie. Nie, nie wzięłam - zadzwoniłam powiedziałam, że wyszłam za widełki i wiem, że to wyklucza mnie z funduszu. Nie zrozumcie mnie źle. Babkę w MOPS-ie mam świetną, za każdym razem na telefon nawet radzi. Niestety, prawa nie przeskoczy,
Czyli co? Ktoś może mi powiedzieć, po co dzwoniłaś, po co się przyznawałaś, owszem, ale potem mam drżeć za każdym razem, jak listonosz przynosi polecone? Nie, dziękuję, bez tego mam mega adrenalinę. Bez kombinowania.
Więc? Mniej pracować i brać siedząc i pachnąc? Też mnie nie urządza, skoro ktoś daje mi zarobić, to dla 500 zł, mam udawać, że tak nie jest?
Też nie
Więc pracuję i nie mam czasu na wpisy na blogu
Świetne jest prawo swoją drogą. Zarabiam uczciwie, a co chwila jakieś wezwania do zapłaty - bo jak nie to wioska rozstrzelana. Bo przecież padnie ZUS z głodu, Spółdzielnia, która zgodziła się na wpłacanie na raty i nagle niespodzianka wezwanie bo jak nie .. to ręka noga mózg na ścianie. I tak to załatwię po swojemu, na miarę swoich możliwości, ale po co mam to załatwiać, skoro już to załatwiłam? Dla mnie bezsens, ale muszę zareagować i udowodnić, że co miesiąc wpłacam.
Kto mnie zna, wie, że załatwię, nawet jakbym miała zrobić jednoosobową pikietę. Chociaż może obejdzie się bez "rozlewu krwi" - czarny żarcik oczywiście.
Wiecie, co najbardziej mnie wkurza?
Nie to, że ja za coś mam płacić. (Przypominam, że pracuję na umowę o dzieło - każda złotówka jest zarobiona, nie mam podstawy pensji i jestem samotną matką). Tylko to, że mój były mąż, mimo wyroku, że ma płacić 500 zł alimentów miesięcznie, nie płaci. A według prawa - mimo, że i ja i MOPS, zawiadamialiśmy prokuraturę, że jest to przestępstwo (przestępstwo niealimentacji), były mąż nie płaci, nie dlatego, że nie chce, ale dlatego, że nie jest w stanie.
Dlaczego? Bo jest BEZDOMNY I BEZROBOTNY
Nikogo nie obchodzi, że mam nagranie, w którym mówi dokładnie, jak wygląda mieszkanie, które wynajmuje, mówi, za ile wynajmuje, mówi, ile godzin pracuje, ile za godzinę i ile za miesiąc. Pracuje na czarno, bo poluje na niego komornik, który ma ściągnąć alimenty.
Prokuratura twierdzi, że to biedny miś a ja to harpia
W każdym razie, nie daruję temu misiu. Temu misiu, który zadłużył się alimentacyjnie na 9.000 zł


Rzecznicy i praw dziecka i praw obywatelskich nie zareagowali? Nie szkodzi, w takim razie się przypomnę
Zareagowały ... no właśnie .. jak dojdzie do skutku dam znać.
Więc kocham cię życie, bo nauczyłeś mnie, jak się nie poddawać
Jak wierzyć
Jak walczyć
Cieszyć się i doceniać piękno wśród bezsensowności
Dam radę, nie jestem sama
I dziękuję za cięższe chwile, bo uczę się nie być bezradną


I kto mi podskoczy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz