poniedziałek, 28 października 2013

Moje dziecko szanuje chleb

Mój siedemnastoletni syn szanuje chleb


Mamy takie niepisane zasady. Ja kupuję te najbardziej naturalne, zdrowe, a on pilnuje, żeby nie spleśniały. Co się niestety zdarza, kiedy zapominam o jedzeniu. A tak mam, jak pracuję. Zdarza się, że dostaję od niego burę. Tak jak wczoraj, wpadł do mnie po północy, przyniósł kawałek chleba i powiedział: "Patrz mamo, znowu spleśniał, jak ja nie cierpię wyrzucać chleba". Kiedy otrząsnęłam się z szoku i przestrachu (on nie umie cicho otwierać drzwi), znów poczułam dumę z syna.
Obiecałam, że ten czerstwawy odświeżę i zjem kanapki na śniadanie. On poszedł spać, a ja ... pomyślałam, jak chleb, który stanowi element najważniejszej modlitwy, tak często jest zapomniany.
Jak obiecałam, tak zrobiłam. Pisząc blog jem odświeżony chleb na zakwasie. Pyszooooota.
Tym krótkim akcentem, lecz mocnym kończę mówiąc: Chleba naszego powszedniego daj nam Panie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz