wtorek, 26 listopada 2013

Wybielacze

Intrygujący tytuł prawda?
Ale nie, nie będę pisała o praniu i wybielaniu plam
Chociaż właściwie o plamach będzie
Dobra, już po kolei
Wybielacze - tak nazwałam ludzi, którzy wybielają swoje zachowania krzywdzące, uwłaczające, złe - jednym słowem grzeszki małe i grzechy większe, czyli plamy.
Wiem zjawisko znane powszechnie, ale ja właśnie zderzyłam się z kamieniowaniem właśnie teraz na FB.
Nie będę opisywać całej sytuacji, za długo i odwróci uwagę od moich głębokich (?) przemyśleń.
Po prostu na zasadzie - jedna pani drugiej pani. Chodzi mniej więcej o plagiat słów, które napisała jedna a odpisała druga. Ok, plagiat zła rzecz, ale... No właśnie to ale.
Okazuje się, że ta, co jak wieść niesie, ukradła tekst, stara się sytuację wyjaśniać. Próbuje dzwonić do autorki tekstu. A ta, nie odbiera. Pisze więc ta pani na FB, próbując coś załagodzić, za to dostaje lawinę błota i obelg, które wypływają ze słodkich, nie skażonych grzechem usteczek wielbicielek drugiej pani.
Pytam:

PO JAKIEGO GRZYBA???????




Mogę zrozumieć panią nr 1, oburzona jest faktem, że ktoś zabrał, coś co należało do niej. Mogę zrozumieć panią nr 2, która usiłuje coś załagodzić. 
Po co ta ława przysięgłych? Która zastąpiła nawet sędziego, bo wydała wyrok, bo tu jest ofiara tu jest złodziej. Przy okazji przypominam, że żyjemy w państwie polskim, w którym obowiązuje prawo polskie i polskie ustawodawstwo, więc drogie panie, nie ma w polskim sądownictwie ławy przysięgłych, która decyduje, czy winny czy niewinny. No i wyrok, publiczne rozstrzelanie. BUM!


 I świat jest taki piękny, a my takie dobre i czyste.




Oczywiście dostałam po głowie, bo zaryzykowałam i nie stanęłam po żadnej stronie. Zaproponowałam pani nr 1, żeby wyjaśniała sytuację, skorzystała z tego, że ktoś coś może powiedzieć, a nie leciała do prawnika od razu.
Hmm... dowiedziałam się o sobie kilku rzeczy. W skrócie, jestem śmieszna bo daję złodziejowi wyjaśniać.
Może i jestem śmieszna. Ja wolę wyjaśniać, żeby nigdy mi nie było wstyd, że kogoś niesłusznie o coś oskarżyłam, albo przynajmniej starałam się, aby tego nie zrobić. 
To nie tak, że mnie złodziejstwo nie wkurza. Wkurza, bo doświadczyłam. Ale zdarzyło się kiedyś, że wiedziałam, kto mnie okradł. Starałam się wyjaśnić sytuację dlaczego. Dałam szansę. Ktoś nie skorzystał, wtedy poszłam na policję. Bo na zło trzeba reagować. Wiedziałam jednak (znając polskie prawo), że moje zeznanie na policji nie skrzywdzi tego człowieka (niska szkodliwość czynu - poniżej 300 zł), ale będzie wiedział, że nie było zgody na krzywdę i była reakcja.
Śmiejecie się? A może podzielacie moje zdanie?
Nie jestem sędzią. Nie staram się osądzać, choć to czasem trudne. Kiedyś szybko osądzałam, ale życie nauczyło mnie, że to nie jest tak dobro - zło, białe - czarne. 
Czasem zło jest czymś wywołane, czasem słabością, która nie jest obca dla KAŻDEGO  człowieka, czasem głodem, czasem desperacją, czy zagubieniem.
Czy wiesz o tym, że człowiek, który dokonał kradzieży w sklepie lub okradł kogoś na ulicy, zdobył w tej chwili szansę na kupienie chleba i nakarmienie swoich dzieci? Nie wiesz, ale już wydałaś wyrok i wyraziłaś świętoj... oburzenie. Nie mówię, że postąpił dobrze, ale potrafię to zrozumieć. Jednak i nie o moje zrozumienie tu chodzi.
NIE OCENIAJCIE JEŚLI NIE CHCECIE BYĆ OCENIANI
NIE WYDAWAJCIE WYROKÓW ŻEBY WAM ICH NIKT NIE WYDAŁ
PATRZCIE NA SWOJE BELKI W OCZACH A NIE NA ŹDŹBŁA W OCZACH INNYCH
Świat stanie się piękniejszy. 

Jeśli chcemy zmieniać świat to zmiany zaczynajmy od siebie a nie od innych, bo nigdy nie mamy pewności, kto właśnie popełnił większe zło. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz