wtorek, 1 października 2013

Jak unikać prawa zgodnie z prawem w państwie prawa/ czyli witamy w polskiej rzeczywistości

Od razu na wstępie, bo kto czytał poprzedni post, może się przyczepić, że nie pomogła rozmowa z Ojcem.
Pomogła. 
Ktoś może się przyczepić, jak pomogła, skoro sprawa przegrana?
Owszem, przegrana dzisiaj, ale dziś też i wygrałam. Nowe pomysły, odcięcie się od "ludzi prawa", którzy dają wiarę oszustom, a nie strzegą ofiar oszustów.
Jak to mówią, co ma wisieć, nie utonie.
Już nie muszę się taplać w "błocie" kłamstw i fałszu. Zrobi to za mnie urząd. Widocznie Bóg ma dla mnie inne zadanie, a nie latanie po sądach i denerwowanie się przed każdą rozprawą. Paradoksalnie więc, nie osiągając celu, osiągnęłam cel.
Jeszcze nie jest to na 100%, ale już 97% bardziej mnie satysfakcjonuje, niż ten 1% wygranej.
Skąd ten tytuł posta?
Już wyjaśniam. Cała sprawa dotyczyła braku wpłat alimentów przez mojego byłego męża a tatusia mojego syna. Mimo wyroku sądu nie płacił, doszło zatem do przestępstwa niealimentacji (art. 209 kk). 
"Art. 209. § 1. Kto uporczywie uchyla się od wykonania ciążącego na nim z mocy ustawy lub orzeczenia sądowego obowiązku opieki przez niełożenie na utrzymanie osoby najbliższej lub innej osoby i przez to naraża ją na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego, organu pomocy społecznej lub organu podejmującego działania wobec dłużnika alimentacyjnego.
§ 3. Jeżeli pokrzywdzonemu przyznano odpowiednie świadczenia rodzinne albo świadczenia pieniężne wypłacane w przypadku bezskuteczności egzekucji alimentów, ściganie odbywa się z urzędu".
No i właśnie. Do przestępstwa niealimentacji doszło w świetle prawa. W świetle sądu nie. Może mają problemy z żarówkami światłości w umysłach swych wypełnionymi kodeksami, których sami nie przestrzegają? Jak widać w naszym państwie prawa można unikać prawa zgodnie z prawem.


Dlaczego? Otóż i policja i sąd uwierzyli biednemu misiowi, że bezdomny (mieszka w 2 pokojowym mieszkaniu wynajętym na inne nazwisko i płaci 1400 zł miesięcznie) i bezrobotny (3500 zł co miesiąc na czarno). Oficjalnie jest bezdomny i bezrobotny, naprawdę pieniądze przepija i przepala, płaci za mieszkanie a reszta, hulaj dusza piekła nie ma. 
Co mogę? Jeszcze dużo. Tak dużo, że mogę wybierać. Jedno jest pewne, nie poddam się. Mimo, że ludzie prawa mnie nie lubią, a ja ich, to działać będę uczciwie, a tak z przekory. 
Dziękuję Ci Tato za nowe doświadczenia i nowe pokłady siły. Nie zawiodłeś mnie. A i dziękuję za tych ludzi, którzy dziś bezinteresownie postanowili mi pomóc. 

I tak ku pokrzepieniu 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz